24 Paź 2017

Zapomniany Człowiek w amerykańskiej polityce – w ujęciu historycznym i w czasach Trumpa | 151. Seminarium mBank-CASE

Amity Shlaes gościem 151. Seminarium mBank-CASE

Donald Trump sięgał w trakcie kampanii wyborczej po wiele chwytliwych haseł. Jedno z nich - „zapomniany człowiek” - pojawiało się jednak w jego wystąpieniach wyjątkowo  często. Kimże więc jest ten tajemniczy „zapomniany człowiek”?

Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych bynajmniej nie jest autorem tego terminu. „Zapomniany człowiek”, to motyw, który po raz pierwszy zaistniał w amerykańskiej polityce w XIX wieku i od tego czasu systematycznie pojawia się w trakcie kampanii wyborczych, zarówno na szczeblu federalnym, jak i stanowym.

Amity Shlaes, gość 151. seminarium mBank-CASE, omówiła znaczenia tego terminu oraz jego ewolucję aż do powstania dwóch konkurencyjnych definicji. W swoim wystąpieniu zatytułowanym „Zapomniany Człowiek w amerykańskiej polityce – w ujęciu historycznym i w czasach Trumpa” wyjaśniła również słuchaczom, dlaczego od tego, w jaki sposób prezydent Donald Trump zdefiniuje „zapomnianego człowieka”, będzie zależało to, w jakim kierunku podąży amerykańska gospodarka.

„Zapomniany człowiek” to podatnik

William Graham Sumner, legendarny profesor Uniwersytetu Yale, jest autorem jednej z pierwszych definicji „zapomnianego człowieka”. Zgodnie z nią, „zapomniany człowiek”, to anonimowy obywatel Stanów Zjednoczonych, którego trzeba chronić, by nie stał się ofiarą faworyzowania przez polityków pewnych grup społecznych bądź zawodowych. Jako jednostka nie ma on wpływu na proces legislacyjny. Po uchwaleniu nowego prawa jest więc jedynie informowany o tym, iż ma płacić wyższe podatki, by państwo mogło sfinansować pomoc dla określonych grup.

Jak mówiła Amity Shlaes, prof. Sumner zdecydowanie sprzeciwiał się tworzeniu prawa pod konkretne grupy społeczne. Szczególnie mocno odrzucał protekcjonizm, który według niego faworyzował jedynie wąską grupę osób.

Definicja prof. Sumnera obowiązywała w amerykańskiej polityce aż do lat 20. XX wieku. W Stanach Zjednoczonych dominowali wówczas zwolennicy silnych stanów i słabego rządu federalnego.

„Zapomniany człowiek” w czasie Wielkiego Kryzysu 

Ekspertka przedstawiła następnie ewolucję definicji „zapomnianego człowieka”. Powodem jej radykalnej zmiany był Wielki Kryzys w latach 1929–1933, kiedy stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych wynosiła ponad 20 proc. Franklin D. Roosevelt, ówczesny gubernator Nowego Jorku ubiegający się o fotel prezydenta, często używał tego terminu w trakcie kampanii wyborczej w 1932 r. Mówił o „zapomnianym człowieku z samego dołu piramidy ekonomicznej”, któremu potrzebna jest pomoc państwa.

Po wygranych wyborach, prezydent Roosevelt wprowadził New Deal, czyli program reform ekonomiczno-społecznych, mający pomóc „zapomnianemu człowiekowi”. M. in. wprowadził wiele regulacji na rynku pracy, które mocno zwiększyły pozycję związków zawodowych w negocjacjach z pracodawcami.

Powołując się na dane statystyczne z okresu Wielkiego Kryzysu, Amity Shlaes wykazała w trakcie swojego wystąpienia iż nowe ustawodawstwo było w istocie jedną z przyczyn wysokiego bezrobocia, czyli de facto zwiększyło liczbę „zapomnianych ludzi” (według definicji prezydenta Roosevelta). Płace w Wielkim Kryzysie były bowiem o wiele wyższe niż powinny być w trakcie tak silnej dekoniunktury i deflacji, co zniechęcało pracodawców do zwiększania zatrudnienia. Potężne związki zawodowe skutecznie jednak  blokowały ich obniżenie. Wielu ludzi później cytowało słynne powiedzenie, że „Wielki Kryzys nie był taki zły, jeśli miało się pracę” – mówiła Amity Shlaes.

Coraz częściej pojawiały się głosy, iż tym „zapomnianym człowiekiem” de facto jest podatnik, próbujący utrzymać siebie i rodzinę, i jednocześnie finansujący hojną politykę socjalną państwa. O Sumnerze nikt jednak wówczas nie chciał słuchać. Franklin D. Roosevelt wygrał kolejne wybory.

Prezydent Richard Nixon powrócił do definicji „zapomnianego człowieka” prof. Sumnera, używając w swoich przemówieniach terminu „cichej większości”, czyli znaczącej liczby wyborców, którzy nie biorą aktywnego udziału w życiu politycznym kraju. W podobnym tonie wypowiadał się również prezydent Ronald Regan.

„Zapomniany człowiek” w czasach Trumpa

Jak podkreślała Amity Shlaes, „zapomniany człowiek” z pewnością  nie zostanie zapomniany dopóki w Białym Domu będzie urzędował Donald Trump. Obecny prezydent w trakcie swojej mowy inauguracyjnej mówił: „zapomniani mężczyźni i kobiety  naszego kraju już dłużej nie będę zapomniani. Wszyscy teraz was słuchają”.

Pytanie tylko kim dla Donalda Trumpa jest ten „zapomniany człowiek”?  Prezydent sam tego jeszcze nie wie. Spodobało mu się to hasło, lecz nie bardzo wie, co za się nim się kryje – mówiła Amity Shlaes. Ekspertka dodała jednak również, że niektóre z jego nominacji mogą sugerować, iż skłania się on bardziej ku definicji prof. Sumnera.

Prezydent wybrał np. Andy’ego Puzdera, właściciela sieci fast-foodów CKE Restaurants, na sekretarza pracy. Do tej pory stanowisko to zwykle przypadało ludziom powiązanym ze związkami zawodowymi albo prawnikom specjalizującym się w prawie pracy. Nominacja Puzdera nie znalazła jednak wystarczającego poparcia w Senacie.

Odważnym posunięciem Trumpa było również nominowanie na sekretarz edukacji Betsy DeVos, która nie jest zwolenniczką silnych związków zawodowych i otwarcie popiera wprowadzenie bonów edukacyjnych, dzięki którym rodzice mogą przenieść swoje dzieci do szkół prywatnych i płacić za nie bonami.

Wystąpienie Amity Shlaes zaowocowało merytoryczną dyskusją z udziałem uczestników seminarium. Słuchacze byli zainteresowani m. in. tym czy i w jakim stopniu diagnozy i propozycje z czasów New Deal powracają dziś w dyskusjach nt. walki z kryzysem gospodarczym, a także tym czy niekiedy kontrowersyjne pomysły na gospodarkę prezentowane przez Bernie Sandersa, niedoszłego kandydata na prezydenta, mają szansę na znalezienie wielu zwolenników w Stanach Zjednoczonych.

 

OBEJRZYJ SEMINARIUM NA BANKIER.TV