Relacja z seminarium mBank-CASE: Estoński CIT – lekcja dla Polski

Tematem 163. seminarium mBank-CASE był estoński podatek od dochodów osób prawnych (CIT) i jego potencjalna atrakcyjność dla Polski. Estonia ma najbardziej przyjazny system podatkowy w Europie (podczas gdy Polska zajmuje przedostatnie, 35 miejsce) i jest też znana z pionierskiego podejścia do opodatkowania dochodów osób prawnych. Od 2000 r. estońscy przedsiębiorcy nie płacą podatku od zysków dopóty, dopóki nie dokonają ich wypłaty. W założeniu podejście to powinno ułatwić dostęp do kapitału, nakręcić inwestycje przedsiębiorstw i przyczynić się do wyższego wzrostu gospodarczego, choć oczywiście wiąże się to z przejściowym (?) spadkiem dochodów budżetowych z tego podatku.

Po kilkunastu latach funkcjonowania tak skonstruowanego podatku w Estonii można pokusić się o jego ocenę i zastanowić się, jak takie rozwiązanie spisałoby się w Polsce. O przedstawienie zasad funkcjonowania, a także ocenę tego podatku poprosiliśmy Dmitrija Jegorova, podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, kierującego polityką podatkową i celną Estonii. Jego wystąpienie skomentowali: dr Anna Leszczyłowska z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu oraz Aleksander Łożykowski ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Dmitri Jegorov rozpoczął wystąpienie od przedstawienia zasad funkcjonowania estońskiego podatku od zysku osób prawnych. W przeciwieństwie do klasycznych systemów opodatkowania dochodów przedsiębiorstw, w Estonii podatek pojawia się nie w momencie osiągnięcia zysku, ale - co do zasady - w momencie wypłaty dywidendy. Tej generalnej zasadzie towarzyszy pobieranie podatku od wydatków, które nie są zaliczane do kosztów uzyskania przychodów, w tym wydatków na reprezentację, darowizn (ponad dozwolony limit), a także konsumpcji osobistej właścicieli i pracowników firmy. W przypadku wypłaty dywidendy podstawa opodatkowania jest dzielona przez 0,8 i mnożona przez stawkę podatku wynoszącą 20%. Efektywnie daje to takie samo obciążenie jak zastosowanie 20-procentowej stawki podatku nałożonej na zysk brutto przedsiębiorstwa. By zwiększyć konkurencyjność Estonii, dla podmiotów regularnie wypłacających dywidendę podstawa opodatkowania jest dzielona przez 0,86, co skutkuje  stawką podatku w wysokości 14%. Takie same  zasady obowiązują wszystkich podatników CIT. Okres rozliczenia podatku to 10-ty dzień miesiąca, po którym nastąpiło zdarzenie (np. wypłata dywidendy).

Celem tego rozwiązania było zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej Estonii i jednocześnie poprawienie sytuacji MŚP, które napotykają bariery w dostępie do rynków kapitałowych. Poza tym lepiej jest opodatkować wydawanie pieniędzy, a nie ich zarabianie – ten aspekt psychologiczny, czy też ideologiczny miał również swoje znaczenie.

Estoński CIT przenosi zapłatę podatku dochodowego z momentu osiągnięcia dochodu (system klasyczny) do momentu jego dystrybucji (o ile ta ma miejsce). W sposób oczywisty stanowi to zachętę do pozostawiania zysków w przedsiębiorstwie, by odroczyć zobowiązanie podatkowe. Tak jak należało się spodziewać, początkowo nastąpił spadek dochodów podatkowych – więcej zysku pozostawało w firmach, co niekoniecznie musi sprzyjać efektywności alokacyjnej. Poza tym również w dłuższej perspektywie dochody z CIT mierzone w relacji do PKB pozostają w Estonii na niskim poziomie, choć w dużej mierze jest to zamierzone: chodzi o zwiększenie konkurencyjności tego kraju.

Mówca zwrócił uwagę na ważny aspekt estońskiego CITu: nastąpiło istotne uproszenie sprawozdawczości. Nie ma dwóch osobnych sprawozdawczości (finansowej i podatkowej) – wystarczy zwykła rachunkowość. To duże ułatwienie dla podatników i administracji podatkowej. Nowy system nie jest w 100% odporny na oszustwa, ale ich poziom zmniejszył się istotnie, podobnie jak intensywność kontroli skarbowych. Generalna ocena tego rozwiązania jest pozytywna, nie dziwi więc, że w ślady Estonii poszła Gruzja i Łotwa.

Dr Anna Leszczyłowska dokonała szybkiej klasyfikacji rozwiązania estońskiego: jest to podatek typu „S”, gdzie podstawą opodatkowania jest gotówka, którą właściciele otrzymują z przedsiębiorstwa. Następnie posługując się danymi dla Estonii i odnosząc je do sytuacji Polski pokazała wpływ estońskiego CIT na strukturę kapitału, środki pieniężne i inwestycje. Sytuacja polskich firm jest inna niż w Estonii: już dziś w Polsce zyski zatrzymane są na wyższym poziomie niż w Estonii, a znaczenie kredytów i pożyczek (mierzone ich udziałem w aktywach ogółem) jest dwa razy niższe. Także finansowanie inwestycji dokonuje się głównie w oparciu o środki własne. Czy więc estoński CIT jest w Polsce potrzebny? Czy to brak kapitału w przedsiębiorstwach ogranicza ich inwestycje?

Aleksander Łożykowski, po krótkim wstępie podnoszącym zalety estońskiego CIT zaprezentował wykres z publikacji Banku Światowego i PwC pt. Paying taxes 2019, gdzie pokazano, że na rozliczenie CIT w Estonii potrzeba 5 godzin, a w Polsce 59 godzin. Zdecydowanie przyjęcie rozwiązania estońskiego mogłoby radykalnie uprościć rozliczanie tego podatku, z korzyścią dla podatników i dla fiskusa. Następnie pokusił się o pewne wstępne szacunki dotyczące konsekwencji fiskalnych przyjęcia podatku tego typu w Polsce. Początkowy ubytek w dochodach wydaje się być poważnym problemem. Swoją wypowiedź zakończył pytaniem o przyszłość CIT w Polsce i zarysował trzy opcje: status quo, wprowadzenie pełnego modelu estońskiego, a może rozwiązania hybrydowe lub opcjonalne?

W dyskusji zwracano uwagę na wpływ estońskiego CIT na B+R. W Polsce mamy dość rozwinięty i skomplikowany system podatkowego wsparcia nakładów na B+R. W przypadku Estonii, a więc kraju małego, z dominacją małych firm takie rozwiązanie wydaje się mało efektywne. Dyskutanci podkreślali zalety modelu estońskiego i dopytywali się o jego ocenę polityczną. Gość z Estonii opowiedział o politycznych uwarunkowaniach wprowadzenia tego podatku w 2000 roku i generalnym konsensusie co do pozytywnej oceny skutków jego funkcjonowania.

Kończąc seminarium Dmitri Jegorov zażartował, byśmy nie wprowadzali tego rozwiązania, bo polepszy to istotnie atrakcyjność inwestycyjną Polski, z oczywistą stratą dla Estonii.      

 

Autor: Jarosław Neneman

 

Obejrzyj retransmisję z seminarium