Relacja ze 166. seminarium mBank-CASE: Czy pandemia zmieni kształt globalizacj?

Podczas 166. seminarium mBank – CASE, Dr Dalibor Rohac (American Enterprise Institute, Centrum Studiów Europejskich im. Wilfrieda Martensa w Brukseli) oraz prof. Roman Kuźniar (Uniwersytet Warszawski), starali się odpowiedzieć na pytanie czy - i jeśli tak, to w jaki sposób - pandemia wpłynie na kształt globalizacji. Punktem wyjścia do dyskusji była książka dra Rohaca pt. „In Defense of Globalism”, która została wydana wprawdzie przed wybuchem pandemii COVID-19, jednakże tezy w niej zawarte dobrze pasują do analizy obecnej sytuacji międzynarodowej. Pandemia stała się bowiem czynnikiem, który może wpłynąć na wzrost izolacjonizmu państwowego i doprowadzić do zahamowania współpracy międzynarodowej.

Dr Dalibor Rohac na wstępie stwierdził, że wbrew apokaliptycznym przekazom medialnym, epidemia COVID-19 nie jest momentem zwrotnym w dziejach, nie przebudowała fundamentalnie tego, w jaki sposób działa handel międzynarodowy, ani też nie spowoduje, że „nic już nie będzie takie jak wcześniej”. Prawdą jest jednak, że pandemia przyśpieszyła niektóre procesy i zjawiska, które towarzyszyły nam od dłuższego czasu, m. in. zintensyfikowała pytania o przyszłość Unii Europejskiej, czy też właśnie o kształt globalizacji.

Aby nadać dyskusji rys historyczny dr Rohac przypomniał  na wstępie procesy, które zachodziły na świecie po upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku. W latach 1990. i 2000. widzieliśmy w Europie postęp demokratyzacji, ograniczenie skrajnego ubóstwa, skuteczne zwalczanie terroryzmu, itd. Ta tendencja była także widoczna w innych częściach świata. Po II wojnie światowej liczba państw demokratycznych rosła, rosło także światowe PKB, spadała liczba państw autorytarnych i liczba ofiar konfliktów zbrojnych. Z badań wynika bowiem, że demokracja, wolny rynek i zabezpieczenia społeczne  poprawiają dobrobyt, ograniczają korupcję oraz autorytarne zapędy polityków. Podobne demokratyczne uregulowania wprowadzono także po II wojnie światowej  na gruncie  instytucji międzynarodowych.

Narastające od kilkunastu lat różnego rodzaju kryzysy, w tym kryzys zaufania wyborców do panującego ładu politycznego i gospodarczego, wpływają na postrzeganie globalizacji  i powodują, że coraz częściej do głosu dochodzą politycy podważający jej sens. Wbrew tym izolacjonistycznym i nacjonalistycznym trendom, dr Rohac w swoim wystąpieniu próbował odpowiedzieć na pytanie, dlaczego współpraca międzynarodowa i globalizacja są czymś dobrym.

Ekspert rozpoczął od kwestii złożoności zglobalizowanego świata w wymiarze gospodarczym. Wiele firm zamawia podzespoły do swoich produktów na całym świecie i sprzedaje finalne dobra na globalnych rynkach. Nie chodzi tu wyłącznie o wymianę przedmiotów, ale też wymianę cyfrową. Dziś trudne jest nawet „zmapowanie” tych relacji gospodarczych, ponieważ nie mają one granic. Definiowanie więc nacjonalizmu jest dziś zupełnie inne, niż to, z jakim mieliśmy do czynienia w okresie przed globalizacją. Dr Rohac odniósł się również do obecnej roli i funkcji instytucji międzynarodowych w kontekście rosnącego populizmu i narastającego na świecie sentymentu nacjonalistycznego. Np. wielu polityków, nie tylko tych skrajnie prawicowych, czy lewicowych, otwarcie formułuje obawy, że instytucje międzynarodowe sztucznie narzucają rozwiązania dla wewnętrznych polityk państw.

Zdaniem dra Rohaca istnieje alternatywa zarówno dla utopijnej postępowości, czyli idei końca państw narodowych, jak i dla izolacjonizmu. Podkreślił, że system międzynarodowy stworzony po II wojnie światowej był skuteczny, a próbując go reformować należy uważać, aby go nie popsuć i „nie wylać dziecka z kąpielą”.

Wystąpienie dra Rohaca skomentował prof. Roman Kuźniar (Uniwersytet Warszawski). Na wstępie przypomniał, że globalizacja to długotrwały proces, w wyniku którego powstały instytucje międzynarodowe. Podkreślił, że należy tych instytucji bronić przed zakusami autorytarnych przywódców,  którzy postrzegają je jako zagrożenie dla swoich rządów. Prof. Kuźniar zauważył, że państwa Zachodu nie zawsze odpowiednio wykorzystywały instytucje międzynarodowe. Przypomniał o wykorzystaniu ONZ do zorganizowania akcji wojskowej w Libii. Kryzys instytucji międzynarodowych wynika także z faktu, iż obecnie coraz silniejszy głos mają międzynarodowe korporacje, a nie państwa. Instytucje międzynarodowe często nie mają odpowiednich narzędzi i finansowania, aby efektywnie zarządzać sprawami międzynarodowymi. W rezultacie mogą jedynie  „gasić pożary” tj. pomagać w walce z kryzysami gospodarczymi, takimi jak kryzys w 2007 czy 2011 roku oraz ten obecny.

W ostatniej części eksperci odpowiadali na zadane przez publiczność pytania. Na pytanie o powtórkę kryzysu z 2007 roku oraz potencjalny upadek UE, dr Rohac stwierdził, że reakcja państw na pandemię, czyli lockdown była w jego ocenie słuszna. Problem pojawia się jednak w związku z finansowaniem wsparcia dla przedsiębiorców, które jest bardzo kosztowne i na dłuższą metę nie będzie do utrzymania. Dr Rohac przyznał, że Unia nie poradziła sobie w początkowym okresie pandemii, a prawdziwym testem dla krajów UE będzie pomoc krajów Północy krajom Południa, które, na czele z Włochami, bardziej ucierpiały w wyniku pandemii.

Odpowiadając na pytanie o przyszłość instytucji międzynarodowych eksperci zgodzili się co do tego, że WHO zachowywała się nieodpowiednio na początku pandemii. Lekceważono sygnały dochodzące z Chin i bezrefleksyjnie akceptowano dane dostarczane przez tamtejszy rząd. Jednak trzeba pamiętać, że instytucje międzynarodowe wciąż stanowią miejsce do dyskusji między państwami. Z momentem wycofania z WHO przedstawicieli USA dialog międzynarodowy może znacząco ucierpieć co może zaburzyć porządek międzynarodowy.

 

Autor: Paweł Galiński

 

Obejrzyj retransmisję z seminarium

 

Pobierz prezentację