Inflacja – czy mamy problem?

Ceny żywności rosną od 2000 r. Zdaniem Mateusza Szczurka, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie skala wzrostu, która jest porównywalna ze wstrząsem powojennym i tym z lat 70. poprzedniego wieku. Wzrost cen dotyczy większości surowców żywnościowych. W poszczególnych krajach wzrost ma różny wpływ na inflację. Europa jest mniej narażona na wzrost cen żywności niż kraje rozwijające się, ale, niestety, reguła ta nie dotyczy krajów „nowej Europy”, w tym Polski. Zdaniem Przemysława Woźniaka, eksperta CASE o wzroście inflacji w Polsce w 2007 r. zdecydowały czynniki podażowe (słabe zbiory oraz wzrost cen światowych) i popytowe (wysoki wzrost gospodarczy oraz dynamika dochodów). Niezmiennie od lat motorem wzrostu cen (zwłaszcza usług) jest też konwergencja do poziomów w UE.

Dlaczego żywność drożeje? Ważnym, jeśli nie najważniejszym czynnikiem zwiększającym ceny żywności na świecie był zbieg nieszczęśliwych okoliczności: choroba trzody w Chinach, susze w Australii i południowo-wschodniej Europie. Co prawda handel międzynarodowy powinien wyrównywać światowe ceny żywności, ale może to robić na podwyższonym poziomie, jeśli światowa produkcja spadnie (lub popyt wzrośnie) nadmiernie; przy czym trzeba pamiętać, że potencjał do wyrównywania cen spada wraz ze wzrostem kosztów transportu. Wiele rządów zmienia więc politykę celną i regulacyjną na rynku żywności: zawieszenie obowiązku odkładania 10% zbiorów; obniżka ceł na większość zbóż w UE; podwyżka ceł eksportowych na zboża, regulacja cen chleba, mleka, jaj, oleju w Rosji.

Wysokie ceny ropy i energii a także obawy o efekt cieplarniany wzmagają popyt na produkty używane do produkcji biopaliw. Efektem jest wzrost produkcji kukurydzy oraz wzrost cen konkurencyjnych zbóż. Być może ceny ropy i energii wpłyną też na ceny bawełny (i ubrań). Wysokie ceny energii oznaczają wyższe koszty transportu, zmniejszony wpływ handlu międzynarodowego i zwiększony efekt pogody w regionie. Przyszłościowo niewątpliwie kluczowe znaczenie będą miały ceny energii i polityka krajów OECD.

Nawet jeśli wzrost gospodarczy w Chinach spowolni tylko nieznacznie (a jest to niepewne, zważywszy na znaczenie eksportu), to światowy wzrost gospodarczy będzie niższy, a to w przeszłości oznaczało tańsze surowce. Jednak znaczenie 1 dolara PKB Chin dla cen surowców jest większe niż znaczenie wielu innych krajów (większe marginalne zużycie surowców i energii). „Fundamentalny” popyt na ropę jest tylko jednym z wielu czynników kształtujących jej cenę. Analitycy ING Banku Śląskiego szacują, że czynniki geopolityczne, ograniczenia produkcji, słabość dolara i reakcja krajów OPEC mogą znacząco ograniczać znaczenie wolniejszego wzrostu dla tańszych paliw w 2008 r. Z kolei – dodają – stabilizacja cen oznacza spadek inflacji.

Żywność już stała się kolejnym narzędziem spekulacji, podobnie jak wcześniej ceny surowców, czy instrumenty hipoteczne. Warto więc analizować jej ceny w odniesieniu do kursów walutowych oraz cen i ryzyka związanego z innymi instrumentami finansowymi.

Część z czynników wpływających na wzrost cen żywności nie ustąpi szybko, choć może tracić na znaczeniu. Na spadek cen trudno jednak liczyć – odbudowa zapasów uniemożliwi to nawet w przypadku znacznego wzrostu produkcji. Pamiętajmy jednak, że stabilizacja cen na wyższym poziomie nie jest inflacją (!), ale tempo stabilizacji jest ważne dla integracji nowych krajów UE ze strefą euro.

Seminaryjne prezentacje dr. Mateusza Szczurka (ING Bank Śląski), dr. Przemysława Woźniaka (CASE) i prof. Dariusza Filara (RPP) znajdują się tutaj. Teksty wystąpień panelistów oraz główne tezy seminaryjnej dyskusji będzie zawierał Zeszyt BRE-CASE nr 95.