Według planów, które Ministerstwo Finansów ogłosiło w Wieloletnim Planie Finansowym w 2019 roku luka VAT miała zmniejszyć się o 4,6 mld zł. Pomóc w osiągnięciu tego celu miała pomóc m.in. regulacja STIR - elektroniczny system śledzący podejrzane transakcje pomiędzy podmiotami. Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" Fundacja CASE na podstawie raportów dostarczanych Komisji Europejskiej szacuje wstępnie, że są podstawy, by sądzić, że luka VAT nie tylko się nie zmniejszyła, ale wręcz wzrosła.
Według wstępnych szacunków różnica pomiędzy tym, co budżet powinien otrzymać, a faktycznie otrzymał mogła wynieść w zeszłym roku 21 mld, tymczasem rok wcześniej było to 18 mld zł - o 3 mld zł mniej.
By potwierdzić jaki jest faktyczny rozmiar luki VAT-owskiej trzeba czekać kilka miesięcy - aż spłyną pełne dane m. in. z GUS. - Działania uszczelniające zebrały już swoje żniwo i żeby dalej myśleć o poprawie ściągalności, to trzeba przemodelować cały proces. I nie oczekiwać, że efekty nastąpią szybko – uważa cytowany przez dziennik Grzegorz Poniatowski, dyrektor naukowy ds. polityki fiskalnej CASE.
Luka w VAT to różnica pomiędzy tym, co do budżetu państwa powinno spłynąć, a tym, co faktycznie do budżetu trafia. Luka jest efektem działań nie tylko oszustów, ale szarej strefy. To również efekt niewydolności poboru podatków, błędów przy składaniu rozliczeń, a nawet upadłości firm.
Luka to nie jest tylko polski problem. Zjawisko to oprócz oczywistych konsekwencji w postaci uszczuplania wpływów do budżetu, negatywnie oddziałuje również na uczciwych przedsiębiorców i ich konkurencyjność, a także psuje wizerunek całego kraju - wyjaśnił w rozmowie z Next Gazeta.pl Tomasz Barańczyk, partner zarządzający działem prawno-podatkowym PwC.
Nawet jeśli dziura VAT przestała spadać, albo znów się powiększa, warto przypomnieć, że w 2016 roku jej wielkość szacowana była na 52 mld zł. Według danych unijnych wielkość luki spadła z 24 proc. w 2015 roku do 9,5 proc. w roku 2018.